piątek, 1 października 2010

Happy Sad

To będzie kolejna kapela o której zamierzam się trochę rozpisać na tym blogu. Zgodnie z tym co zapowiadałem odchodzę od zawężania tematyki tylko do kapeli Akurat bo mnie już nudzą, a co więcej z nowym wokalistą są tylko coraz gorsi.

Happysad są niemodni już raczej. To była kapela z LO. Ale i tak każdy w głębi siebie przyzna, że nadal uwielbia ich muzykę i budzi ona podobny sentyment jak offspring które oczywiście wszystkim się przejadło, ale przecież lubiliśmy ich muzykę! Happysad jest specyficzną kapelą. Muzykę mają nieskomplikowaną, taki rock trochę na regowych brzmieniach + solówka od czasu do czasu. Wokal w zasadzie o kiepskiej barwie głosu, tyle że nie fałszuję :). A teksty? Teksty są maksymalnie dziwne. Niby to skomplikowane a niby totalnie banalne. Co więcej są smutno - wesołe. Ale ostatecznie bardziej smutne. Podobno można oszaleć na punkcie brzydkiej dziewczyny i tak bym moją sympatie do happysad określił. Niemniej dają dobre koncerty, potrafią zabawić publiczność i chociaż widzę ich jedynie na juwenaliach, to właśnie w tym miejscu ich lubię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz