sobota, 23 października 2010

Mało znany kawałek

Dzisiaj przypadkiem trafiłem na kawałek który kiedyś miałem okazje usłyszeć - raz w życiu na koncercie. Wykonała go kapela happysad aczkolwiek to nie jest ich oryginalny utwór, przynajmniej ja go nie kojarzę z żadnej płyty, a i wokalista ze sceny zapowiedział, że nie ma go nigdzie i że go nigdy nie grał. Kawałek jest mistrzowski - tekst rozwala :)

w takie wieczory jak ten, mógłbym pisać listy,
mógłbym pisać wiersze, mógłbym być na mieście,
bo kto by zgadł, że odejdziesz po tym co przeszliśmy,
jakie mieliśmy szczęście.
no, ale nie jest mi tu ciszej czy puściej,
czy nawet smutniej.
no może tylko rzadziej patrzę w lustro, gdy zakładam dżinsy.

wcale się nie boję kobiet.
sam sobie mogę strzelić w głowę.
sam sobie chcę zniszczyć swoje życie.
nie chcę twoich rąk, ty siadaj obok!

i chyba jestem już inny, jakiś taki silny,
bardziej odważny, mobilny
bo takie mamy czasy i takie mamy dni.
a kiedy depiluję brwi dzwonek do drzwi,
to znowu Ty.
znów przebiegają myśli, bo kto by wyśnił,
że wrócisz, że będziesz.
a Ty mówisz mi: zapomniałam szminki.

wcale się nie boję kobiet.
sam sobie mogę strzelić w głowę.
sam sobie chcę zniszczyć swoje życie.
nie chcę twoich rąk, ty siadaj obok.
wiem, że potrafisz zrobić to jak należy się.
nie chcę twoich rąk, nie chcę twoich rąk
ja sam, ja sam,
już wiem

Każdy facet w sumie może się wczuć :)

posłuchaj na wrzucie



Tutaj jakaś próba :)



powyżej jest już happysad



I tutaj też, ale cholera wszędzie to nie przypomina tego koncertu na którym byłem w Warszawie.

piątek, 1 października 2010

Happy Sad

To będzie kolejna kapela o której zamierzam się trochę rozpisać na tym blogu. Zgodnie z tym co zapowiadałem odchodzę od zawężania tematyki tylko do kapeli Akurat bo mnie już nudzą, a co więcej z nowym wokalistą są tylko coraz gorsi.

Happysad są niemodni już raczej. To była kapela z LO. Ale i tak każdy w głębi siebie przyzna, że nadal uwielbia ich muzykę i budzi ona podobny sentyment jak offspring które oczywiście wszystkim się przejadło, ale przecież lubiliśmy ich muzykę! Happysad jest specyficzną kapelą. Muzykę mają nieskomplikowaną, taki rock trochę na regowych brzmieniach + solówka od czasu do czasu. Wokal w zasadzie o kiepskiej barwie głosu, tyle że nie fałszuję :). A teksty? Teksty są maksymalnie dziwne. Niby to skomplikowane a niby totalnie banalne. Co więcej są smutno - wesołe. Ale ostatecznie bardziej smutne. Podobno można oszaleć na punkcie brzydkiej dziewczyny i tak bym moją sympatie do happysad określił. Niemniej dają dobre koncerty, potrafią zabawić publiczność i chociaż widzę ich jedynie na juwenaliach, to właśnie w tym miejscu ich lubię.